Rekolekcje weekendowe Wspólnoty Krwi Chrystusa oraz zainteresowanych duchowością.

„ Robotnicy Winnicy Pańskiej ”.

Słowo Życia „ Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane ”.

Tema­ty.               „ Zaan­ga­żo­wa­nie talen­tów w apostolstwie ”.

                                       „ Świad­czyć przy­kła­dem życia ”.

Tra­dy­cyj­nie dni sku­pie­nia zaczy­na­ją się od spo­tka­nia ani­ma­to­rów die­ce­zjal­nych z radą pod­re­gio­nu oraz mode­ra­to­rem ks. Igna­cym na któ­rym oma­wia­ne były bie­żą­ce spra­wy w naszych gru­pach wspól­no­to­wych. Dys­ku­to­wa­li­śmy nad pla­na­mi warsz­ta­tów dla ani­ma­to­rów orga­ni­zo­wa­nych przez bra­ta Paw­ła Łuka­si­ka. Wstęp­nie omó­wi­li­śmy naszą część czu­wa­nia na Jasnej Górze.

Nasze week­en­do­we sku­pie­nie ofi­cjal­nie roz­po­czę­ło się powi­ta­niem wszyst­kich uczest­ni­ków i kola­cją o godzi­nie 18. Po wie­czor­nej Eucha­ry­stii uda­li­śmy się do auli na kon­fe­ren­cję wstęp­ną pt:  „Jak dobrze prze­żyć skupienie”.

Sobo­tę roz­po­czę­li­śmy jutrz­nią.  Śnia­da­niem roz­po­czę­li­śmy czas wyciszenia.

Na kon­fe­ren­cji ks. Igna­cy przed­sta­wił tema­ty „ Zaan­ga­żo­wa­nie talen­tów apo­stol­stwie ” oraz „ Świad­czyć przy­kła­dem życia ”

18.11.2023 Kon­fe­ren­cja Ks. Ignacy.

Po kon­fe­ren­cji uda­li­śmy się na roz­wa­ża­nie w gru­pach. Tema­tem nie­dziel­na Ewan­ge­lia (Mt 25, 14–30)

Sobot­nia Eucha­ry­stia o godzi­nie 12.

Popo­łu­dnio­we spo­tka­nie z ani­ma­to­ra­mi parafialnymi.

Wie­czor­ne spo­tka­nie w gru­pach i wymia­na doświad­czeń zwią­za­nych z uczest­nic­twem w dniach skupienia.

Ado­ra­cja cało­noc­na. Róża­niec do Krwi Chry­stu­sa oraz modli­twa za zmar­łych człon­ków Wspól­no­ty Krwi Chrystusa.

Nie­dziel­na Eucha­ry­stia oraz bło­go­sła­wień­stwo na zakoń­cze­nie rekolekcji.

Wię­cej zdjęć. klik­nij tutaj.

Świa­dec­two.

Albo­wiem kto ma, będzie mu dodane

W dniu w któ­rym mia­łam wyjeż­dżać na sku­pie­nie do Czę­sto­cho­wy, zadzwo­ni­ła sio­stra. Powie­dzia­ła, że bar­dzo źle się czu­je. Od ponad roku miesz­ka sama, gdyż jej mąż zmarł. Pierw­sza myśl jaka przy­szła mi do gło­wy,  „zostań przy sio­strze”. Chcia­łam pro­sić oso­by któ­re mia­ły jechać ze mną samo­cho­dem, żeby poje­cha­ły pocią­giem. Moja sio­stra zaopo­no­wa­ła. Powie­dzia­ła, żebym nie zmie­nia­ła swo­ich pla­nów. Powia­do­mi­łam więc jej syna z proś­bą aby zawiózł ją na badania

Po dro­dze do Czę­sto­cho­wy dzwo­ni­łam żeby dowie­dzieć się jak się czu­je. Oba­wia­łam się, że mogła mieć mikro­wy­lew gdyż jej mowa była spo­wol­nio­na. Nie­ste­ty moja sio­stra nie zde­cy­do­wa­ła się na badania.

Kie­dy zadzwo­ni­łam kolej­ny raz wie­czo­rem, jesz­cze bar­dziej się prze­stra­szy­łam, bo poza spo­wol­nio­ną mową, doszło sil­ne osła­bie­nie i zawro­ty gło­wy. Powie­dzia­łam sio­strze że musi wezwać pogo­to­wie i  usły­sza­łam, że tego nie zro­bi. Byłam zupeł­nie bez­rad­na a nawet zła za jej podej­ście do zdro­wia. Pomy­śla­łam, że pój­dę na Jasną Górę do Mateń­ki pro­sić o ratu­nek. Za każ­dym razem jak jecha­łam do Czę­sto­cho­wy, moja sio­stra pro­si­ła abym pokło­ni­ła się Mat­ce Bożej. Była godz. 22.00, oba­wia­łam się, że kapli­ca będzie już zamknię­ta, wiec posta­no­wi­łam pójść do kapli­cy w naszym domu misyj­nym aby się modlić do Krwi Chry­stu­sa a z same­go rana pójść na odsło­nię­cie obra­zu Mat­ki Bożej. Pierw­sza msza, jak prze­czy­ta­łam na stro­nie inter­ne­to­wej Jasnej Góry, była o 5.30. Obu­dzi­łam się 5 min przed roz­po­czę­ciem mszy, gdyż zega­rek nie zadzwo­nił. Byłam pew­na, że nie zdą­żę na odsło­nię­cie. W pośpie­chu ubra­łam się i ku moje­mu cał­ko­wi­te­mu zasko­cze­niu, kie­dy weszłam do kapli­cy, zoba­czy­łam, że obraz jest jesz­cze zasło­nię­ty. Poczu­łam się tak jak­by Mat­ka Boża pozwo­li­ła mi być na odsło­nię­ciu swo­je­go wize­run­ku. Klę­cząc przed Mat­ką Bożą zawie­rzy­łam swo­ją sio­strę, odda­jąc ją pod cał­ko­wi­tą Jej opie­kę. Nic inne­go z odle­gło­ści 230 km nie mogłam uczy­nić. Poczu­łam wte­dy wiel­ki spo­kój w ser­cu i ogrom­ną radość z cał­ko­wi­te­go zawie­rze­nia. Potem była msza Świę­ta. Przy­ję­łam Komu­nię Świę­tą w inten­cji sio­stry. Kie­dy wra­ca­łam do domu św. Kaspra a było już po godz. 7 rano, zadzwo­ni­łam aby dowie­dzieć się o stan zdro­wia sio­stry. Przez tele­fon usły­sza­łam spo­koj­ny głos i odpo­wiedź „czu­ję się dobrze.” Mowa sio­stry nie była już spo­wol­nio­na, nie mia­ła zawro­tów gło­wy. Powie­dzia­łam, że zawie­rzy­łam ją cał­ko­wi­cie Maryi i obie mimo odle­gło­ści jaka nas dzie­li­ła, popła­ka­ły­śmy się. Ja po jed­nej stro­nie tele­fo­nu a ona po dru­giej. Dzię­ko­wa­łam Bogu i Mat­ce Bożej za łaskę szyb­kie­go powro­tu do zdro­wia mojej siostry.

Sło­wa któ­re wybra­li­śmy na sku­pie­niu „Każ­de­mu bowiem kto ma, będzie doda­ne” wypeł­nia­ły się w naszym życiu, bo Pan Bóg dodał wie­le dobra do tego co na począt­ku wyda­wa­ło się trud­ne. Nie była to tyl­ko łaska uzdro­wie­nia mojej sio­stry. W dro­dze do domu misyj­ne­go, uzmy­sło­wi­łam sobie, że Pan Bóg ofia­ro­wał mi dodat­ko­wy czas snu, uczest­nic­two w odsło­nię­ciu wize­run­ku Mat­ki Bożej, któ­re wyda­wa­ło się nie­moż­li­we. Mogłam uczest­ni­czyć rów­nież w dwu Eucha­ry­stiach, bo kolej­na cze­ka­ła mnie o godz. 12.00 w domu św. Kaspra. Mogłam brać rów­nież udział w popo­łu­dnio­wym spo­tka­niu ani­ma­to­rów para­fial­nych, mimo że dzień wcze­śniej pla­no­wa­łam aby ten czas poświę­cić Mat­ce Bożej na Jasnej Górze a w spo­tka­niu miał uczest­ni­czyć dru­gi animator.

Kie­dy wró­ci­łam do Wro­cła­wia i poje­cha­łam na Ado­ra­cję Die­ce­zjal­ną, zoba­czy­łam swo­ją sio­strę. Przy­szła aby być z nami na ado­ra­cji, a ja mia­łam wiel­ką radość w ser­cu i poczu­łam przy­pływ sił, któ­re w dro­dze powrot­nej pod­czas podró­ży, gdzieś ula­ty­wa­ły. Spę­dzi­ły­śmy ze sobą jesz­cze jakiś czas czu­jąc jak jeste­śmy sobie nawza­jem potrzeb­ne i jak Pan Bóg nam poma­ga przez wsta­wien­nic­two Maryi i obda­rza wie­lo­ma łaska­mi.                                                  Bło­go­sła­wio­na Krew Jezusowa

                                                                               Roza­lia z Wrocławia