Skupienie w Częstochowie 17–19.11.2023.
Rekolekcje weekendowe Wspólnoty Krwi Chrystusa oraz zainteresowanych duchowością.
„ Robotnicy Winnicy Pańskiej ”.
Słowo Życia „ Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane ”.
Tematy. „ Zaangażowanie talentów w apostolstwie ”.
„ Świadczyć przykładem życia ”.
Tradycyjnie dni skupienia zaczynają się od spotkania animatorów diecezjalnych z radą podregionu oraz moderatorem ks. Ignacym na którym omawiane były bieżące sprawy w naszych grupach wspólnotowych. Dyskutowaliśmy nad planami warsztatów dla animatorów organizowanych przez brata Pawła Łukasika. Wstępnie omówiliśmy naszą część czuwania na Jasnej Górze.
Nasze weekendowe skupienie oficjalnie rozpoczęło się powitaniem wszystkich uczestników i kolacją o godzinie 18. Po wieczornej Eucharystii udaliśmy się do auli na konferencję wstępną pt: „Jak dobrze przeżyć skupienie”.
Sobotę rozpoczęliśmy jutrznią. Śniadaniem rozpoczęliśmy czas wyciszenia.
Na konferencji ks. Ignacy przedstawił tematy „ Zaangażowanie talentów apostolstwie ” oraz „ Świadczyć przykładem życia ”
Po konferencji udaliśmy się na rozważanie w grupach. Tematem niedzielna Ewangelia (Mt 25, 14–30)
Sobotnia Eucharystia o godzinie 12.
Popołudniowe spotkanie z animatorami parafialnymi.
Wieczorne spotkanie w grupach i wymiana doświadczeń związanych z uczestnictwem w dniach skupienia.
Adoracja całonocna. Różaniec do Krwi Chrystusa oraz modlitwa za zmarłych członków Wspólnoty Krwi Chrystusa.
Niedzielna Eucharystia oraz błogosławieństwo na zakończenie rekolekcji.
Więcej zdjęć. kliknij tutaj.
Świadectwo.
Albowiem kto ma, będzie mu dodane
W dniu w którym miałam wyjeżdżać na skupienie do Częstochowy, zadzwoniła siostra. Powiedziała, że bardzo źle się czuje. Od ponad roku mieszka sama, gdyż jej mąż zmarł. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, „zostań przy siostrze”. Chciałam prosić osoby które miały jechać ze mną samochodem, żeby pojechały pociągiem. Moja siostra zaoponowała. Powiedziała, żebym nie zmieniała swoich planów. Powiadomiłam więc jej syna z prośbą aby zawiózł ją na badania
Po drodze do Częstochowy dzwoniłam żeby dowiedzieć się jak się czuje. Obawiałam się, że mogła mieć mikrowylew gdyż jej mowa była spowolniona. Niestety moja siostra nie zdecydowała się na badania.
Kiedy zadzwoniłam kolejny raz wieczorem, jeszcze bardziej się przestraszyłam, bo poza spowolnioną mową, doszło silne osłabienie i zawroty głowy. Powiedziałam siostrze że musi wezwać pogotowie i usłyszałam, że tego nie zrobi. Byłam zupełnie bezradna a nawet zła za jej podejście do zdrowia. Pomyślałam, że pójdę na Jasną Górę do Mateńki prosić o ratunek. Za każdym razem jak jechałam do Częstochowy, moja siostra prosiła abym pokłoniła się Matce Bożej. Była godz. 22.00, obawiałam się, że kaplica będzie już zamknięta, wiec postanowiłam pójść do kaplicy w naszym domu misyjnym aby się modlić do Krwi Chrystusa a z samego rana pójść na odsłonięcie obrazu Matki Bożej. Pierwsza msza, jak przeczytałam na stronie internetowej Jasnej Góry, była o 5.30. Obudziłam się 5 min przed rozpoczęciem mszy, gdyż zegarek nie zadzwonił. Byłam pewna, że nie zdążę na odsłonięcie. W pośpiechu ubrałam się i ku mojemu całkowitemu zaskoczeniu, kiedy weszłam do kaplicy, zobaczyłam, że obraz jest jeszcze zasłonięty. Poczułam się tak jakby Matka Boża pozwoliła mi być na odsłonięciu swojego wizerunku. Klęcząc przed Matką Bożą zawierzyłam swoją siostrę, oddając ją pod całkowitą Jej opiekę. Nic innego z odległości 230 km nie mogłam uczynić. Poczułam wtedy wielki spokój w sercu i ogromną radość z całkowitego zawierzenia. Potem była msza Święta. Przyjęłam Komunię Świętą w intencji siostry. Kiedy wracałam do domu św. Kaspra a było już po godz. 7 rano, zadzwoniłam aby dowiedzieć się o stan zdrowia siostry. Przez telefon usłyszałam spokojny głos i odpowiedź „czuję się dobrze.” Mowa siostry nie była już spowolniona, nie miała zawrotów głowy. Powiedziałam, że zawierzyłam ją całkowicie Maryi i obie mimo odległości jaka nas dzieliła, popłakałyśmy się. Ja po jednej stronie telefonu a ona po drugiej. Dziękowałam Bogu i Matce Bożej za łaskę szybkiego powrotu do zdrowia mojej siostry.
Słowa które wybraliśmy na skupieniu „Każdemu bowiem kto ma, będzie dodane” wypełniały się w naszym życiu, bo Pan Bóg dodał wiele dobra do tego co na początku wydawało się trudne. Nie była to tylko łaska uzdrowienia mojej siostry. W drodze do domu misyjnego, uzmysłowiłam sobie, że Pan Bóg ofiarował mi dodatkowy czas snu, uczestnictwo w odsłonięciu wizerunku Matki Bożej, które wydawało się niemożliwe. Mogłam uczestniczyć również w dwu Eucharystiach, bo kolejna czekała mnie o godz. 12.00 w domu św. Kaspra. Mogłam brać również udział w popołudniowym spotkaniu animatorów parafialnych, mimo że dzień wcześniej planowałam aby ten czas poświęcić Matce Bożej na Jasnej Górze a w spotkaniu miał uczestniczyć drugi animator.
Kiedy wróciłam do Wrocławia i pojechałam na Adorację Diecezjalną, zobaczyłam swoją siostrę. Przyszła aby być z nami na adoracji, a ja miałam wielką radość w sercu i poczułam przypływ sił, które w drodze powrotnej podczas podróży, gdzieś ulatywały. Spędziłyśmy ze sobą jeszcze jakiś czas czując jak jesteśmy sobie nawzajem potrzebne i jak Pan Bóg nam pomaga przez wstawiennictwo Maryi i obdarza wieloma łaskami. Błogosławiona Krew Jezusowa
Rozalia z Wrocławia
You must be logged in to post a comment.