Temat II: Dzięk­czy­nie­nie za Krew, któ­rą Pan Jezus prze­lał pod­czas obrzezania

            

Tema­ty obec­ne­go roku for­ma­cyj­ne­go Wspól­no­ty Krwi Chry­stu­sa, począw­szy od dzi­siej­sze­go, zapra­sza­ją nas do odkry­wa­nia na nowo obec­no­ści Boga i Jego miło­ści w naszym życiu poprzez Róża­niec do Krwi Chrystusa.

Roz­wa­ża­nie Różań­ca poma­ga nama­cal­nie dotknąć miło­ści Bożej, zoba­czyć ją w obra­zie biblij­nym, uwie­rzyć w nią i uwie­rzyć jej. Pan doty­ka, bowiem, naszych ran, pamię­ci i życia w histo­rii wła­sne­go ofia­ro­wa­nia. Dzięk­czy­nie­nie za prze­la­nie naj­droż­szej Krwi Pana Jezu­sa pod­czas obrze­za­nia, w tym rozu­mie­niu jest zatem pierw­szym woła­niem naszych serc, któ­re On umac­nia we włą­cza­niu się w życie Kościo­ła. Pozwól­my, by przez tę tajem­ni­cę Bóg do nas wołał sło­wa­mi z listu św. Jana „zobacz­cie jaką miło­ścią obda­rzył was Ojciec” (1J 3,1).

1. Rys historyczny

Potem rzekł Bóg do Abra­ha­ma: «Ty zaś, a po tobie two­je potom­stwo przez wszyst­kie poko­le­nia zacho­wuj­cie przy­mie­rze ze Mną. Przy­mie­rze, któ­re będzie­cie zacho­wy­wa­li mię­dzy Mną a wami, czy­li two­im przy­szłym potom­stwem, pole­ga na tym: wszy­scy wasi męż­czyź­ni mają być obrze­za­ni; będzie­cie obrze­zy­wa­li cia­ło naplet­ka na znak przy­mie­rza wasze­go ze Mną. Z poko­le­nia w poko­le­nie każ­de wasze dziec­ko płci męskiej, gdy będzie mia­ło osiem dni, ma być obrze­za­ne; słu­ga uro­dzo­ny w waszym domu lub naby­ty za pie­nią­dze; każ­dy obcy, któ­ry nie jest potom­kiem two­im – ma być obrze­za­ny; obrze­za­ny ma być słu­ga uro­dzo­ny w domu two­im lub naby­ty za pie­nią­dze. Przy­mie­rze moje, przy­mie­rze obrze­za­nia, będzie przy­mie­rzem na zawsze. Nie­obrze­za­ny, czy­li męż­czy­zna, któ­re­mu nie obrze­za­no cia­ła jego naplet­ka, taki czło­wiek nie­chaj będzie usu­nię­ty ze swo­jej spo­łecz­no­ści; zerwał on bowiem przy­mie­rze ze Mną»” (Rdz 17,9–14)

            Obrze­za­nie jest sym­bo­lem nie­zwy­kle sil­nie zwią­za­nym z Juda­izmem. Zara­zem jest to jedy­ny nie­prze­rwa­nie zacho­wa­ny obrzą­dek naro­du żydow­skie­go, prak­ty­ko­wa­ny nawet w tra­gicz­nych dzie­jach. Ten znak na cie­le jest zna­kiem wspól­no­ty nie tyl­ko z naro­dem, ale rów­nież z Bogiem. Przy­mie­rzem zwią­za­ne są obie stro­ny, Bóg i Izra­el. W cere­mo­nii obrze­za­nia zna­leźć może­my ele­men­ty wspól­ne z chrztem małych dzie­ci: nie mogą one same zło­żyć wyzna­nia swo­jej wia­ry, ani pra­gnie­nia włą­cze­nia w przy­mie­rze z Bogiem, któ­re Kościół poświad­cza w Eucha­ry­stii Krwią, otrzy­mu­ją więc chrzest w wie­rze Kościo­ła i swo­ich rodzi­ców. Tak­że Jezus, dziec­ko żydow­skie, nie decy­du­je sam o zawar­ciu przy­mie­rza z Bogiem. To Jego rodzi­ce włą­cza­ją Go w przy­mie­rze Abra­ha­ma, to ich decy­zja spra­wia, że zosta­je wcie­lo­ny do naro­du, któ­ry ma być świa­tłem dla naro­dów nie­ży­dow­skich, z któ­re­go ma wyjść zba­wi­ciel świa­ta — Mesjasz.

            Bar­dzo cie­ka­wy jest fakt, że krew prze­la­na pod­czas obrze­za­nia, w tra­dy­cji rabi­ni­stycz­nej jest trak­to­wa­na na rów­ni z krwią baran­ka pas­chal­ne­go. Rabi­ni dostrze­ga­ją wyraź­nie, że oba te rodza­je krwi przy­czy­ni­ły się do wyzwo­le­nia Izra­eli­tów z Egip­tu. Takie posta­wie­nie na jed­nej linii obrze­za­nia, jako zna­ku przy­mie­rza oraz baran­ka pas­chal­ne­go zastę­pu­ją­ce­go śmierć pier­wo­rod­nych synów Izra­ela wyraź­nie świad­czy o donio­słym zna­cze­niu zbaw­czym krwi obrze­za­nia. Krew wypły­wa­ją­ca przy tym obrzę­dzie (Wj 4,26) była nazwa­na w póź­niej­szym juda­izmie wprost krwią przy­mie­rza”.

            Obrze­za­nia doko­nu­je mohel; dziec­ko w trak­cie cere­mo­nii leży na kola­nach san­da­ka, któ­ry peł­ni tu rolę podob­ną, jak przy chrzcie ojciec chrzest­ny. Dziec­ko wita­ne jest u wej­ścia do syna­go­gi śpie­wem Baruch haba, sło­wa­mi Ps 118: Bło­go­sła­wio­ny, któ­ry przy­by­wa w imię Pań­skie. Pod­czas cere­mo­nii obrze­za­nia Jezus sły­szy po raz pierw­szy powi­ta­nie, któ­re póź­niej tłum będzie wykrzy­ki­wał na Jego cześć w Nie­dzie­lę Pal­mo­wą. I takie woła­nie roz­le­gnie się tak­że, kie­dy przyj­dzie Jezus Para­klet na koń­cu cza­sów (Łk 13, 35). Obrzą­dek obrze­za­nia może­my zatem stre­ścić w nastę­pu­ją­cych sło­wach: przy­mie­rze, zaślu­bi­ny, krew i zbawienie.

2. Zna­cze­nie obrzezania

            Nie­sko­men­to­wa­ny przez Ewan­ge­listę ryt doko­na­ny na Jezu­sie nie­sie w sobie wie­le ukry­tych tre­ści. Moż­na więc dopa­trzyć się w tym nie­wska­zu­ją­cym bez­po­śred­nio na Krew Chry­stu­sa rycie kolej­ne­go eta­pu zbaw­cze­go Wcie­le­nia Chry­stu­sa, który pole­ga na soli­dar­ności Chry­stu­sa w przy­mie­rzu Sta­re­go Testa­men­tu. Przez Wcie­le­nie Chry­stus stał się czło­wie­kiem pocho­dze­nia żydow­skie­go, jed­nak przez obrze­za­nie dopie­ro stał się uczest­ni­kiem sta­ro­te­sta­men­tal­ne­go przy­mie­rza. Św. Łukasz wspo­mi­na fakt obrze­za­nia oraz nada­nia imie­nia, o czym wspo­mni­my w dal­szej części kon­fe­ren­cji. Roz­wi­ja­jąc jego myśl teo­lo­gicz­ną, moż­na dojść do wnio­sku, że prze­la­nie Krwi Chry­stu­sa zwią­za­ne z tym obrzę­dem wska­zu­je tu na Krew jako wej­ście Jezu­sa w reli­gię Izra­ela – dokład­niej zaś w obiet­ni­cę daną Naro­do­wi Wybra­ne­mu w ramach przymierza.

Cho­ciaż obrze­za­nie nie decy­du­je o byciu Żydem, to jed­nak obie­ca­ny Chry­stus, aby być tym ocze­ki­wa­nym i speł­nia­ją­cym pro­roc­twa Mesja­szem, musiał mieć udział w obiet­ni­cy przy­mie­rza – a zna­kiem tego było wła­śnie obrze­za­nie. Tym bar­dziej było to istot­ne, że sam Chry­stus stwier­dził, że nie przy­szedł Pra­wa znieść, lecz je wypeł­nić (…). Jeżeli zaś wypeł­nić, to logicz­ne, że musiał mieć w nim udział. Nawia­sem mówiąc, koniecz­ność uczest­nic­twa Jezu­sa w sta­ro­te­sta­men­tal­nym przy­mie­rzu jest oczy­wi­sta. Tak więc obrze­za­nie jest zna­kiem włą­cze­nia Chry­stu­sa w potom­stwo Abra­ha­ma i lud przy­mie­rza, zna­kiem pod­da­nia się Pra­wu i upraw­nie­niem Jezu­sa do udzia­łu w kul­ty­wo­wa­niu wia­ry Izra­ela a później zba­wie­niu czło­wie­ka. Krew, nato­miast, jest pie­czę­cią tego wej­ścia w przy­mie­rze oraz zna­kiem zło­że­nia sie­bie w ofie­rze Jah­we. Wyda­je się ona być również w tym kon­tek­ście istot­nym spo­iwem mię­dzy dwo­ma Przy­mie­rza­mi. Prze­la­nie, bowiem, Krwi pod­czas obrze­za­nia sta­ło się punk­tem wyj­ścia dla usta­no­wie­nia Nowe­go Przy­mie­rza, które nie jest ode­rwa­ne od pierw­sze­go, lecz sta­no­wi jego dopełnie­nie.

            Pamię­taj­my sło­wa Jezu­sa, któ­ry powie­dział: Ten kie­lich to Nowe Przy­mie­rze we krwi mojej. Potwier­dza to lek­tu­ra Tar­gu­mu do Pię­ciok­się­gu, gdzie wią­że się ze sobą ści­śle krew obrze­za­nia z krwią baran­ka pas­chal­ne­go, łącząc zatem w jed­ną krew obu przymierzy.

3. Nada­nie imienia

Gdy nad­szedł dzień ósmy i nale­ża­ło obrze­zać Dzie­cię, nada­no Mu imię Jezus, któ­rym je nazwał anioł, zanim się poczę­ło w łonie Matki.”

            Ten frag­ment z Ew. wg. Łk 2,21 uka­zu­je nam, że imię dziec­ku nada­wa­no przy obrze­za­niu, a nie przy uro­dze­niu się dziec­ka. Misja Jezu­sa zosta­je spre­cy­zo­wa­na przez nada­nie imie­nia. Imię Jezus ozna­cza zba­wie­nie. To ten, któ­ry zba­wi synów Ada­ma i Noego. To sam anioł posła­niec Boga oznaj­mił Maryi imię dzie­cię­cia. W men­tal­no­ści żydow­skiej imię posia­da wiel­ką wagę, gdyż decy­du­je o toż­sa­mo­ści oso­by. Jezus otrzy­mał imię ponad wszel­kie imię (Flp 2,9), aby na imię Jezu­sa zgię­ło się każ­de kola­no i uzna­ło wiel­kość Boga.

Kie­dy czło­wiek zosta­je prze­zna­czo­ny, aby wypeł­nić licz­ne pole­ce­nia, przy­bie­ra dobre imię. Nosi odtąd trzy imio­na: jed­no nada­ne mu przez rodzi­ców, dru­gie nada­ne mu przez ludzi, a trze­cie zdo­by­te przez same­go sie­bie. Naj­lep­sze ze wszyst­kich jest to imię, któ­re zdo­by­wa sam (jak mówi Midrasz Tanchuma).

Bóg Czło­wiek, Jezus Chry­stus otrzy­mu­je zna­czą­ce imię nawią­zu­ją­ce do Jego misji. Jego imię mówi jed­no­cze­śnie jak nazy­wa­li Go rodzi­ce, jak zwa­nym zosta­nie przez ludzi i jak wypeł­ni wolę Ojca. Imię Jezu­sa już od począt­ku nazna­czo­ne jest Jego odku­pień­czą Krwią, któ­rą wraz z obrze­za­niem roz­po­czął za nas przelewać.

Zakończ­my nasze roz­wa­ża­nia modli­twą, tek­stem pieśni:

Duchu Świę­ty wypeł­nij swą świą­ty­nię – moje cia­ło miesz­kaj we mnie, cały jestem twój Ty oca­li­łeś od śmier­ci moje życie, przy­gar­ną­łeś mnie w miło­ści swo­jej zosta­łem naby­ty dro­go­cen­ną krwią. Nie chce już nale­żeć do sie­bie same­go. Cia­ło moje jest świą­ty­nią Two­ją Skła­dam w moim ser­cu małe ofia­ry Chcę czy­nić tyl­ko to co jest Tobie miłe I każ­dym odde­chem wiel­bić Cie­bie. Wypeł­nij mnie Twą potę­gą i mocą. Wśród naro­dów będę chwa­lił Cie­bie Poza Tobą nie ma dla mnie dobra Tobie powie­rzam moje życie.

Lite­ra­tu­ra:

A. Jan­kow­ski, Biblij­na teo­lo­gia przy­mie­rza, Kato­wi­ce 1985, s.29,

S. Ph. de Vries, Obrzę­dy i sym­bo­le Żydów, Kra­ków 1999, s.251–274,

KKK 527,

Brat Efrem, Jezus. Żyd praktykujący