Świadectwo do tematu VIII.
Byłem w więzieniu – świadectwo do tematu formacyjnego na rok 2015/2016 nr 8 pt: Jak WKC wypełnia „ testament” św. Kaspra
Od dawna już należę do Wspólnoty Krwi Chrystusa. W naszych grupach staramy się autentycznie żyć Słowem Życia i pomagać potrzebującym. Dlatego też pewnego razu wybrałam się do więzienia, aby odwiedzić jakiegoś więźnia. Poprosiłam strażnika o wizytę u kogoś, do kogo nikt nie przychodzi. Chciałam dotrzeć do najbardziej samotnego.
Więzień był zaskoczony, że po 11 latach ktoś prosi go do rozmównicy. Gdy podszedł do mnie, powiedział, że mnie nie zna i był bardzo zdenerwowany, ponieważ rozczarował się. Myślał, że po 11 latach serce matki otworzyło się, że mu przebaczyła i przyjechała go odwiedzić, a tu ktoś obcy. Nie chciał się ze mną widzieć i zaczął odchodzić. Nie chciał ze mną rozmawiać. Pomyślałam jednak, że nie mogę pozwolić mu odejść, muszę go kochać, nawet jeśli on tego nie rozumie. Poszłam za nim korytarzem i zdziwiłam się, że strażnik niczego nie zauważył. Weszłam bez lęku i zaczęłam tłumaczyć, że nasz Patron, św. Kasper, też był w więzieniu, jadł tam zbutwiały chleb i uznał to za okazję do uświęcania się, bo mógł więcej myśleć o Bogu. Zapytałam go, czy chodzi na Mszę św., która jest odprawiana w więzieniu. On jednak poszedł do celi.
W następną niedzielę znowu poszłam go odwiedzić. W tym samym czasie w więzieniu odprawiana była Msza św. Strażnik powiedział mi, żebym poczekała, bo ten więzień uczestniczy w niej. Kiedy poproszono mnie do rozmównicy, pierwsze słowa mężczyzny brzmiały: „ Wierzyłem, że pani znowu przyjdzie, mimo, iż mówiłem, żeby pani nie przychodziła”. Potem poprosił o obrazek tego świętego, który też był w więzieniu i o Ewangelię. Zaczęłam go regularnie odwiedzać. Zadbaliśmy we wspólnocie o odzież dla niego, o żywność. Po pewnym czasie bardzo prosił o modlitwę w intencji starszego człowieka, z którym mieszka w celi, żeby nie umarł bez pojednania się z Bogiem.
Bardzo mnie to ucieszyło, że docenił miłość Boga i myśli nie tylko o swoim zbawieniu, ale i bliźniego, z którym żyje. Przyjmuje teraz chętnie i czyta nasze pisemko „Żyć Ewangelią” i zaczął uczyć się modlitwy różańcowej.
Widzę teraz, że nie można rezygnować z prób pomocy i kochania innych, trzeba wciąż na nowo starać się widzieć Krew Jezusa w każdym człowieku.
Błogosławiona Krew Jezusowa!
H.D.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.