Jeśli nasza Wspólnota śpi?
Czesława Nowak -
Wspólnota
Bycie we wspólnocie łączy się z prawdziwą radością i przywilejem. Każdy, kto doświadczył życia wspólnotowego może o tym zaświadczyć. Niestety stan taki nie trwa zawsze i niezmiennie, przychodzi też wielokrotnie czas próby i trudności.
Wspólnota jest darem Bożym dla każdego z nas – dla nas jest to Wspólnota Krwi Chrystusa. Wspólnota dla chrześcijanina była od początku planem Bożym. Sam Bóg jest wspólnotą Trójcy Świętej a stworzył nas na swoje podobieństwo, więc podarował nam wspólnotę, jako drogę do rozwoju i świętości. Bóg zamierzył, aby ludzie żyli w jedności i w zgodzie z Nim. Dlaczego nie doświadczamy tej jedności i tej zgody, którą Bóg dla nas zaplanował? Z powodu grzechu pierworodnego. Głęboko w naszym sercu istnieje pragnienie wspólnoty, która byłaby złączeniem nas z Bogiem i wspólnoty między nami. Z jednej strony, bardzo potrzebujemy tej
jedności, zgody i wspólnoty, a drugiej strony, widzimy, jak trudno jest żyć takim życiem. Doświadczamy wielkich przeszkód w życiu we wspólnocie, we współpracy, w zgodzie i wzajemnej miłości. Jak dobrze byłoby, gdyby każdy z nas tworzących Wspólnotę Krwi Chrystusa, grupę modlitewną czy rodzinę modlił się żarliwie o łaskę wspólnoty. Ponieważ dzięki łasce Bożej możemy żyć takim życiem, do jakiego nas Bóg powołał.
Zagrożenia dla wspólnoty
Słowo Boże jest prawdą, jest aktualne i przeznaczone dla każdego , który Je słucha, lub czyta. W księdze Izajasza czytamy: „Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa”. (Iz 55,10–11)
Popatrzmy na tekst z Księgi Apokalipsy, w którym św. Jan mówi o siedmiu Kościołach. W tekście jak refren powtarzają się słowa: „Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów”. Zatem to wezwanie skierowane jest i do nas – Wspólnoty Krwi Chrystusa.
Do Kościoła w Efezie Bóg powiedział: „Znam twoje czyny: trud i twoją wytrwałość,
i to że złych nie możesz znieść, i że próbie poddałeś tych, którzy zwą samych siebie apostołami, a nimi nie są, (…)Ty masz wytrwałość: i zniosłeś cierpienie dla imienia mego – niezmordowany”. (Ap 2, 2–3)
Bóg mówi do Kościoła w Efezie, ale mówi przez to do każdej wspólnoty chrześcijańskiej dziś.
Bóg zna Wspólnotę Krwi Chrystusa, wie, że ciężko i dużo pracowała dla rozszerzenia chwały Krwi Chrystusa, zabiegała o rozwój liczebny, o rozwój i wzrost duchowy i właściwą formację swoich członków, o dobre relacje miedzy sobą ….itp. Ale Bóg powiedział również: chciałbym się poskarżyć w związku z pewną rzeczą obecną w waszej wspólnocie. Tym zarzutem było: „Ale mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości.” (Ap 2,4)
I dla nas jest to zarzut, że mamy mniej miłości wzajemnej, niż mieliśmy jej początkowo. W jaki sposób wszystkie trudności i wyzwania życia wspólnotowego wpłynęły na nas? Czy odpowiedzieliśmy na nie, i wołaliśmy do Boga, prosząc Go o więcej miłości? Czy też pozwoliliśmy na zgorzknienie, narzekanie, pretensje i złość, i na rozprzestrzenienie się tego wszystkiego w naszej wspólnocie? To jest bardzo poważna sprawa. Wymaga od nas przemyślenia i wielkiej troski. Słowo Boże nie chce nas potępiać za to , ale wskazuje, co jest niewłaściwe i co jest wielką przeszkodą i zagrożeniem dla dalszego rozwoju
Naszym wspólnym „działaniem naprawczym” niech będzie modlitwa o dar miłości. Nie możemy sami tego zrobić swoimi siłami. My nie potrafimy wydobyć siebie tej miłości. Czy kiedyś już spróbowałeś/aś pokochać naprawdę kogoś, kto sprawia ci przykrość? Czy to jest łatwe? Nie, tylko dzięki łasce Bożej możliwe jest pokochanie ludzi, którzy sprawiają nam trudności i którzy są dla nas wyzwaniem.
Drugiemu Kościołowi w Smyrnie Bóg powiedział: „Znam twój ucisk i ubóstwo — ale ty jesteś bogaty — i [znam] obelgę wyrządzoną przez tych, co samych siebie zowią Żydami, a nie są nimi, lecz synagogą szatana. Przestań się lękać tego, co będziesz cierpiał.”(Ap 2, 9–10)
Wspólnota w swojej historii istnienia przechodzi różne etapy – rozwoju, wzrostu, zastoju, przemian, oczyszczenia…. Każda zmiana przynosi pewną niewygodę, nieprzyjemności, pozbawia nas poczucia bezpieczeństwa (szczególnie negatywne elementy). Zło również usiłuje tę Wspólnotę zniszczyć. Ale być może przez to Bóg zaprasza nas, abyśmy polegali na Nim o wiele bardziej, niż kiedykolwiek dotąd. Życie wspólnotowe nie jest łatwe, ale Bóg zachęca nas abyśmy się nie bali, ponieważ oprócz działania oczyszczającego (nie zawsze przyjemne) i odnawiającego (nie rzadko bolesne)nas, Bóg jednocześnie ożywia nas i przynosi nam odnowę. Wzywa nas abyśmy trwali nieugięci w wierze i nie bali się żadnego okresu próby, cierpienia i żadnych trudności, które napotkamy. Jego Łaska wystarczy.
Myślę, że coś bardzo ważnego możemy znaleźć dla nas w tym, co mówi Bóg do piątego Kościoła. Ponieważ przesłaniem Bożym jest : Powstań! Obudź się! „Znam twoje czyny: masz imię, [które mówi], że żyjesz, a jesteś umarły. Stań się czujnym i umocnij resztę, która miała umrzeć” (Ap 3, 1–2) Wyobraźmy sobie, że Jezus patrzy na nas – na naszą Wspólnotę i mówi: Obudźcie się! Nie śpijcie! Chcę wam przynieść odnowę, chcę wlać w was swojego Ducha Świętego, a wy wszyscy śpicie.
Czy pamiętacie swoją gorliwość w początkach przynależności do WKC? Czy pamiętacie ten czas? Być może właśnie powinniśmy modlić się o swoją osobistą odnowę? Bóg pragnie rozlać na nas swoje błogosławieństwo. Ale pragnie naszej odpowiedzi na to. Chce abyśmy byli ludźmi gotowymi powstać. Jeżeli nasza Wspólnota śpi – a w wielu miejscach tak jest – zachęcam, abyśmy modlili się do Boga, aby przywrócił nam smak tej pierwszej miłości do Niego, prosząc, aby rozlał swoje błogosławieństwo na wspólnotę w nowy sposób. Tak, aby te wszystkie suche kości, leżące w dolinie śmierci mogły stać się nowym ciałem. ( Ez 37, 4–14)Mamy nazwę(imię), która oznacza życie — mówimy przecież, że Krew Chrystusa to życie. Krew krzyczy: Żyj!
Na koniec jeszcze jeden dobrze znany tekst z księgi Apokalipsy. To ten fragment, w którym Bóg mówi do nas: „Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust”. (Ap 3,15–16)
Gdy nie jesteśmy ani gorący, ani zimni, jedyną rzeczą, którą Bóg może zrobić, to wyrzucić nas ze swoich ust. Wolałabym nie być osobą, tak samo, jak każdy z Was, która jest wyrzucona z ust Boga. Jaka więc powinna być nasza odpowiedź? Czy zechcemy modlić się , prosić Boga, aby On nas odnowił? Aby nas uczynił nowymi. Aby nas odbudował. Nie nas tylko jako jednostki, ale jako członków grupy, jako wspólnotę. Bóg zachęca nas: Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. Jesteśmy Bożym Kościołem. Bóg dał nam i wezwał do daru wspólnoty. Czy mamy uszy, aby usłyszeć to, co On do nas mówi? I czy mamy też odwagę i wiarę odpowiedzieć na to? Czy chcemy wypłynąć na głębię? Czy pozostaniemy na „bezpiecznym” brzegu? Wybór należy do nas.
Opracowanie z wykorzystaniem materiałów z III Forum Charyzmatycznego z 1995roku pod hasłem: „Wspólnota i rozeznawanie duchowe” (Wydawnictwo Ośrodek Odnowy w Duchu Świętym Łódź 2004)
Czesława Nowak — animatorka WKC
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.