To jest Krew, która za Was i z wielu będzie wylana (por. Mt 26, 28)
Kazanie do Czcicieli Najświętszej Krwi Chrystusa wygłoszone przez Ks. Biskupa Józefa Zawitkowskiego z Łowicza w dniu 15 stycznia 2017 r. w Ożarowie Maz
To jest Krew, która za Was i z wielu będzie wylana (por. Mt 26, 28)
Czcigodni Księża Misjonarze Krwi Chrystusa, Czcigodne Siostry, Czcicielki Najświętszej Krwi Jezusa Chrystusa, naszego Króla i Pana, Wszyscy – Kochani moi!
Dziękuję Wam za to,
że mogę być z Wami w Ożarowie,
w sanktuarium Najświętszej Krwi Jezusa Chrystusa,
z Wami się modlić i przeżywać Eucharystię.
Jeszcze więcej dziękuję Wam za to,
że kazaliście mi przygotować kazanie
o Krwi Pańskiej,
żeście mnie nauczyli Różańca
o Najświętszej Krwi Chrystusa,
a Waszym Moderatorom mam okazję podziękować
za to, że Łowickiej, Majowej Pielgrzymce
dają zaciszny nocleg w Ich częstochowskim
sanktuarium.
Krew to według starożytnych
siedlisko życia, ale i znak śmierci.
Przelana krew mogła być znakiem
przyjaźni, miłości, bohaterstwa,
znakiem największej ofiary, ale i zemsty.
I tak właściwie jest do dziś.
Maria Konopnicka w Rocie przysięgała:
Aż do ostatniej kropli krwi
bronić będziemy ducha,
Aż się rozpadnie w proch i pył
Krzyżacka zawierucha.
Nawet Maki spod Monte Casino
czerwone są,
bo z polskiej wzrosły krwi! (…)
Długo Pan Bóg wychowywał narody
i naród wybrany,
przez ofiarę krwi zwierząt,
doprowadził nas aż pod krzyż,
gdzie dokonała się jedyna ofiara
Nowego i Wiecznego Przymierza.
Zabity i Żywy Baranek, Jezus Chrystus,
którego krwią zostaliśmy odkupieni.
Ciekawy jest znak
zawieranej przyjaźni np. u Indian.
Dwaj mężczyźni,
którzy mieli być przyjaciółmi,
nacinają skórę czy żyłę nadgarstka,
dotykają się ranami,
spada na ziemię wymieszana krew,
ale już są przyjaciółmi,
w nich płynie jedna krew!
I to już blisko
do współczesnego, medycznego zabiegu
‑ transfuzja krwi, daję Ci moją krew,
abyś żył.
Jestem z Łowicza,
a herbem Łowicza jest pelikan
z pięcioma pisklętami.
Skąd w Łowiczu pelikan?
Łowicz jest miastem Prymasów.
Prymasi z Włoch przywieźli zwyczaj
uroczystych procesji Bożego Ciała.
W sekwencji na Boże Ciało
święty Tomasz napisał:
Ty, co jak pelikan
krwią swą karmisz lud…
Widocznie święty Tomasz znał
starą, chrześcijańską legendę o pelikanie,
który w czasie posuchy
nie miał czym karmić piskląt,
więc dziobem rozdarł swoją pierś,
popłynęły krople krwi,
pisklęta przeżyły, ale pelikan umarł.
Nikt już nie ma wątpliwości,
że tym pelikanem jest Pan Jezus,
który krwią swą nas ocalił.
Umarł, abyśmy mogli żyć.
Jezu, mój słodki Pelikanie,
męką i Krwią swoją nas odkupiłeś.
To są takie pozbierane obrazki
o krwi, ale mamy świętą sposobność,
tu w Ołtarzewskim Sanktuarium
Najdroższej Krwi Chrystusa,
aby zastanowić się
skąd ta nasza pobożność,
aby czcić Krew Chrystusa?
Tak na skróty idąc
to myślenie jest proste:
Czcimy Ciało Chrystusa – Boże Ciało,
to czcijmy i Krew Chrystusa – Bożą Krew.
Słuszne to, ale za proste.
Zatrzymajmy więc nasze myślenie
nad kilkoma wydarzeniami
i znakami z Pisma Świętego.
Pierwsze wydarzenie krwawe, tragiczne,
to ofiara Kaina i Abla,
synów Adama i Ewy.
Kain złożył Bogu ofiarę z płodów ziemi,
chyba z jakichś resztek,
bo dym ofiarny tłukł się po ziemi.
Bóg łaskawie spojrzał na ofiarę Abla, bo ta była
z najprzedniejszych sztuk trzody.
Krew!
Zauważmy, że dar złożony w ofierze Bogu,
nie mógł być potem czyjąś własnością.
Dlatego ofiarę trzeba było spalić,
aby należała tylko do Boga.
Kain chodził z zazdrości
ze spuszczoną głową…
Gdybyś postępował sprawiedliwie
nie chodziłbyś ze spuszczoną głową.
Gdy będziesz nieuczciwy – mówił Pan,
grzech pojawi się u bram twego serca
i będzie się łasił.
Gdzie jest twój brat?
Cóżeś uczynił?
Krew Twojego brata wołała do Mnie!:
Będziesz przeklęty na ziemi,
która się rozwarła,
aby wchłonąć krew twojego brata. (Rdz 4, 3–11)
Dziwne to, ale boję się ludzi,
którzy chodzą ze spuszczoną głową.
Człowiek, który nie patrzy mi w oczy,
podejrzewam, że jest fałszywy
i grzech łasi się u jego serca. (jw.)
Radośniejszym wydarzeniem jest
ofiara Noego.
Gdy arkę opuściły już wszystkie stworzenia,
wtedy Noe zbudował ołtarz dla Pana
i złożył na nim ofiarę całopalenia
ze zwierząt czystych i ptaków.
Znów krew!
I upodobał sobie w niej Bóg. (Rdz 8, 19–21)
Wszystko to wam daję – mówił Pan.
Pamiętajcie jednak,
że nie wolno wam spożywać mięsa
razem z krwią, która je ożywia…
Będę żądał zapłaty za każdą istotę żywą.
Będziesz odpowiadał za życie twego brata.
Kto dopuści się przelania ludzkiej krwi,
ten bardzo surowo zapłaci swoim życiem (Rdz 9, 4–6)
Pragnę zawrzeć przymierze z wami
i z waszym potomstwem
i z wszelkimi istotami,
które są wśród was…
Wody potopu nie zabiją już
żadnej istoty żywej
i nigdy już nie będę
niszczyć ziemi potopem (Rdz 9, 11)
Kładę łuk wielobarwny na obłokach.
On będzie świadczył o przymierzu
między Mną a całą ziemią (Rdz 9, 13)
O to bardzo mocne:
Jeśli przelejesz krew,
zapłacisz za to własnym życiem, (jw.)
ale zarazem radosne jak tęcza
‑ Bóg już nigdy potopem nas nie ukaże.
Tak?
A tsunami, a powodzie?
A dlaczego homoseksualiści
zabrali Bożą tęczę na swoje sztandary?
A dlaczego postawili bluźnierczą tęczę
na warszawskim Placu Zbawiciela?
Bóg przysiągł i milczy?
Nie!
To są grzeszne dzieje człowieka.
A ja tak lubię zapatrzeć się w tęczę.
Ulewy minęły, deszcze przeszły,
została tęcza, łąki kwitną,
drzewa są w kolorach.
Bóg dał słowo i dotrzymał.
A teraz ciekawa,
ale długa historia Abrahama.
Bóg rzekł do Abrama:
Będziesz ojcem wielu wielu narodów.
Odtąd będziesz się nazywał Abraham
‑ Ojciec wielu!
Abraham miał wtedy 99 lat.
Znakiem przymierza będzie obrzezanie.
Każdy chłopiec ma być obrzezany.
będziecie usuwali część napletka chłopca
na znak przymierza.
Tak będą obrzezani wasi niewolnicy,
nawet obcy, ale przez was nabyci (Rdz 17, 11–12)
Krew!
Twojej żony już nie będziesz nazywał
Saraj, ale Sara to znaczy P a n i (Rz 17, 15)
Potem dziwna wizyta trzech mężów
w Dolinie Mamre.
Za rok, o tej samej porze
znów zjawie się u ciebie,
a wtedy twoja żona porodzi syna. (Rdz 18, 10)
Śmiała się z tego Sara (Rdz 18, 12)
Bóg jest wierny obietnicom.
Urodził się Izaak (Rdz 18, 12)
I byłoby wszystko szczęśliwie i pięknie,
gdyby Pan Bóg nie zażądał od Abrahama:
Tam na wzgórzu, które ci wskażę
złożysz mi syna w ofierze (Rdz 22, 2)
Abrahamie!
jak ty to wytrzymałeś!
Tata!
‑Słucham synu.
‑ Mamy ogień i drwa, a gdzie baranek?
‑ Synu, Bóg upatrzył sobie baranka
ofiarnego (Rdz 22, 7–8)
Że też Abrahamowi nie pękło serce.
I upatrzył Bóg baranka
uwikłanego rogami w cierniach.
Abraham złożył go w ofierze
zamiast swojego syna.
Znów ten baranek i jego krew!
A Bóg rzekł do Abrahama:
Ponieważ nie zawahałeś się
złożyć syna w ofierze,
ześlę na ciebie obfite błogosławieństwo.
Dam ci tak licznych potomków
jak gwiazdy na niebie,
jak piasek nad brzegiem morza…
Przez twe potomstwo
będą błogosławione
wszystkie narody ziemi. (Rdz 22, 16–19)
Trzeba nam odetchnąć,
bo to wielkie przeżycie,
doświadczenie wiary Abrahama.
Dlatego Abraham
jest ojcem naszej wiary.
Taką mieć wiarę!
A teraz wizja baranka,
którego krwią zostaliśmy ocaleni.
Baranek Paschalny.
Miesiąc ten będzie dla was
początkiem miesięcy – mówił Pan.
Dziesiątego dnia tego miesiąca
niech się każdy postara
o baranka dla swojej rodziny…
Baranek będzie roczny,
odłączony od stada.
Czternastego dnia tego miesiąca,
o zmierzchu, zabije go całe zgromadzenie.
I wezmą krew baranka
i pokropią nią odrzwia i progi domów…
Tej nocy przejdę przez Egipt
i zabiję wszystko pierworodne,
od człowieka do bydła…
a gdy ujrzę krew – przejdę obok (por. Wj 12, 1–3)
Krew ocalenia!
To już każdy z nas czuje
Wielki Czwartek – Ostatnią Wieczerzę
i Wielki Piątek – śmierć Pana Jezusa
na krzyżu, zabity Baranek.
I następne wydarzenie.
Wrócił Mojżesz z Góry Synaj
i powiedział ludowi wszystko,
co przykazał mu Pan.
Odpowiedzieli:
Wypełnimy wszystko!
Mojżesz zbudował u stóp góry ołtarz
i ustawił dwanaście głazów,
upamiętniających dwanaście pokoleń…
Wysłał też młodych ludzi,
aby złożyli na cześć Jahwe
ofiarę całopalną
i ofiarę dziękczynną z cielców.
Mojżesz wziął połowę krwi ofiar
i wylał na ołtarz.
Resztą krwi pokropił lud.
Oto krew przymierza! (por. Wj 24, 3–9)
Niesamowite, Krew Przymierza!
Wszystkie te wydarzenia
mieszczą się jakoś w moim myśleniu
i w mojej wyobraźni,
ale tego wyobraźnią objąć nie mogę.
W 1 Księdze Królewskiej,
w opisie poświęcenia świątyni czytamy:
Król Salomon i zgromadzeni
stanęli przed arką.
Złożono ofiarę z tak wielu owiec i wołów,
że nie sposób ich było ani zliczyć,
ani ocenić pod względem wartości. (1 Kr 8, 5)
Natomiast autor 2 Księgi Kronik
pisze o tym wydarzeniu tak:
Złożył wtedy król Salomon na ofiarę
dwadzieścia dwa tysiące wołów
i sto dwadzieścia tysięcy owiec. (2 kr 7, 5)
Wyobrażacie sobie tyle krwi!?
Nie do pojęcia, nie do zrozumienia.
Wielkie są ofiary Starego Testamentu,
a Pan Jezus je zastąpił jedną ofiarą
swojej męki i śmierci na krzyżu.
Jedna kropla Boskiej Krwi Jezusa
wystarczyłaby dla zbawienia świata.
Nie będę rozważał siedmiu przelań
Krwi Chrystusa.
Zostawię to na rozważania różańcowe:
Krew Chrystusa podczas obrzezania,
podczas modlitwy w Ogrójcu,
podczas biczowania,
podczas cierniem ukoronowania,
podczas drogi krzyżowej,
przy ukrzyżowaniu,
przy przebiciu boku Chrystusowego.
Zatrzymam się jednak przy
Krwi, przelanej podczas biczowania.
Po biczowaniu, ciało Pana Jezusa
było jedną krwawiącą, siną,
szarpaną raną.
Jezus stał w kałuży własnej krwi.
Oprawcy okryli Go szkarłatnym płaszczem,
wtłoczyli cierniową koronę,
dali mu trzcinę jako berło
i takim pokazał Go Piłat – Żydom.
Oto człowiek!
Ukrzyżuj go
‑ tym głośniej krzyczeli.
Matka Boża poszła tymczasem
do lochu biczowania
i własną chustą ścierała
z kamiennej podłogi krew Chrystusa,
aby żadna kropla nie była przelana
na marne.
Wzruszające!
Matka Chrystusowej Krwi.
Przecież to Krew Jej Syna.
Sprawuję Eucharystię – Mszę świętą.
Mówię nad chlebem ‑ to jest Ciało Moje!
Nad kielichem z winem – to jest Krew Moja!
która jutro za was i za wielu
będzie przelana.
To czyńcie na moją pamiątkę.
I podniesienie!
O Krwi najdroższa
obmyj duszę moją!
Przed Komunią świętą
jeszcze raz ukazuję wszystkim
Hostię i kielich z Krwią Chrystusa
i mówię:
Oto Baranek Boży!
Po Komunii świętej obmywam
wnętrze kielicha, aby żadna kropla
Krwi Chrystusa nie była przelana
na próżno.
Matka Boska ściera krew z posadzki
a ja puryfikuję kielich,
bo gdyby kropla Krwi Chrystusa
spadła na ziemię
to stałby się cud jak w Sokółce,
jak w Legnicy i jak w moim sercu.
Lat temu wiele był u mnie
na plebanii w Łowiczu mój tata.
Po wizycie doktór Jola powiedziała:
To i tata niech przyjdzie do przychodni,
zrobimy badania i pewnie coś pomożemy.
Rano, tata służył mi do Mszy świętej,
przyjął Komunię świętą,
a potem poszliśmy do przychodni.
Siostra pobierała krew.
Wtedy coś w głowie mi błysnęło:
Tata, ale Ty przecież byłeś
u Komunii świętej,
to jest Twoja krew, czy Pana Jezusowa?
Jaka to dziwna transfuzja
Chrystusowej i mojej krwi.
Żyję ja, ale chyba już nie ja,
żyje we mnie Chrystus. (Ga 2, 20)
Tak mi potrzebna teraz przypowieść
o krzewie winnym i latoroślach. (Mk 15, 1)
Ja jestem winnym krzewem,
wy gałązkami z tego roku
‑ mówi Pan.
Kto trwa we Mnie
przynosi owoc obfity.
Beze Mnie nic uczynić nie możecie.
Przecież jesteśmy przez chrzest
wszczepieni w Chrystusa.
Gałązka, która nie czerpie
życia z Krwi Chrystusa
uschnie i wrzucą ją w ogień.
Wytrwajcie w Mojej Miłości! (por. J 15, 1–8)
Panie, wytrwamy!
Przecież żyjemy Krwią Chrystusa.
Przyjdzie czas kiedy zapytają o nas:
A ci przyodziani w białe szaty kim są?
Panie, Ty wiesz!
To są ci, którzy przyszli
z wielkiego ucisku,
opłukali swoje szaty
i wybielili je we Krwi Baranka…
Będzie ich strzegł Baranek,
poprowadzi ich do źródeł
wody żywej,
a Bóg z ich oczu
otrze wszelką łzę (Ap 7, 9–17)
Wybielili szaty we Krwi!
I będziemy śpiewać pieśń nową Barankowi:
Godzien jesteś wziąć księgę
i otworzyć jej pieczęcie,
bo zostałeś zabity
i za cenę krwi Twojej
nabyłeś Bogu lud Jego,
z każdego języka, ludu i narodu (Ap 5, 9)
I śpiewali wszyscy:
Siedzącemu na tronie
i Barankowi błogosławieństwo,
cześć, chwała i moc na wieki. (Ap 5, 13)
I będzie niebo!
Amen.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.