Reflek­sje z poby­tu na dniach sku­pie­nia w Czę­sto­cho­wie w dniach od 5–7 kwiet­nia 2019 roku.

I Ja cię nie potępiam”
Za każ­dym razem kie­dy przy­jeż­dżam do Czę­sto­cho­wy na dni sku­pie­nia, jestem bar­dzo szczę­śli­wa, że mogę zapo­mnieć o wszyst­kich pro­ble­mach domo­wych i spo­tkać się z tymi, któ­rzy tak ja przy­by­li na „ucztę ducho­wą”. Tu zawsze się coś dzie­je i każ­dy może prze­ży­wać pobyt w tych dniach na swój spo­sób. Już zaraz pierw­sze­go dnia, wie­czo­rem prze­szli­śmy ścież­ka­mi wokół budyn­ku domu misyj­ne­go odpra­wia­jąc dro­gę krzy­żo­wą, wzbu­dza­jąc każ­dy swo­ją inten­cję. To był nie­sa­mo­wi­ty wie­czór. Szli­śmy roz­wa­ża­jąc sta­cje dro­gi krzy­żo­wej. Pro­wa­dził nas nie­sio­ny krzyż i dwie pochod­nie. Oso­bi­ście zaraz po dro­dze krzy­żo­wej wstą­pi­łam do kapli­cy. Nie­ocze­ki­wa­nie zosta­łam sama. Nagle prze­rwa­łam modli­twę i zamknę­łam modli­tew­nik, któ­ry trzy­ma­łam w ręce i spoj­rza­łam na krzyż i Jezu­sa. Nigdy przed­tem cze­goś takie­go nie doświad­czy­łam, gdyż  zaczę­łam roz­mo­wę z Jezu­sem. Była to krót­ka roz­mo­wa, w któ­rej mówi­łam, jakim to byłam i jestem grzesz­ni­kiem, a Jezus tyle za mnie wycier­piał. Patrzy­łam na krzyż i zasta­na­wia­łam się czy to moż­li­we, że Jezus mógł mi wyba­czyć. Dosta­łam bły­ska­wicz­ną odpo­wiedź , gdyż wzrok mój powę­dro­wał na  kart­kę, któ­rą przed­tem nie widzia­łam ze sło­wem Bożym „I Ja cię nie potę­piam”. Zro­zu­mia­łam, że wąt­pli­wo­ści, któ­re mnie nacho­dzi­ły, pocho­dzi­ły od złe­go, któ­ry zasiał we mnie nie­po­kój i  wiem już teraz, że muszę Ci Jezu zawsze zaufać, nawet jak zbłą­dzę, bo tyl­ko Ty jesteś samą miło­ścią. Spo­koj­na wró­ci­łam do poko­ju, gdzie jed­na z sióstr opo­wia­da­ła o dro­gach krzy­żo­wych odpra­wia­nych w Kal­wa­rii Zebrzy­dow­skiej, gdzie czę­sto jeź­dzi­ła w okre­sie Wiel­kie­go Tygo­dnia. Kie­dyś poje­cha­ła ze strasz­nym bólem, jaki ją zła­pał przed wyjaz­dem i myśla­ła, że nie da rady i będzie musia­ła zostać w domu. Lecz w koń­cu zde­cy­do­wa­ła się i wyru­szy­ła w dro­gę ofia­ru­jąc swo­je cier­pie­nie Jezu­so­wi. Pod­czas Dro­gi Krzy­żo­wej cały czas ją bola­ło i bar­dzo cier­pia­ła, ale umia­ła nawet ofia­ro­wać swo­je krze­seł­ko oso­bie star­szej, przez co nie mogła sama odpo­cząć. Tak dotar­ła do ostat­niej sta­cji Dro­gi Krzy­żo­wej. Kie­dy wró­ci­ła do domu już nie mia­ła żad­nych dole­gli­wo­ści  i nie odczu­wa je do dziś. Tak więc atmos­fe­ra tego wie­czo­ru była napraw­dę wyjąt­ko­wa. Pozo­sta­łe dni sku­pie­nia też były jak zawsze peł­ne wra­żeń. Za każ­dym razem dowia­du­ję się o czymś nowym. A temat o Duchu Świę­tym jest bar­dzo inte­re­su­ją­cy (teraz już raczej nie opusz­czę dzien­nej modli­twy do Ducha Świę­te­go). Przed­sta­wio­na  tym razem kon­fe­ren­cja przez ani­ma­tor­kę kra­jo­wą utkwi­ła wszyst­kim głę­bo­ko w pamię­ci. Inte­re­su­ją­ca oka­za­ła się  też godzi­na pytań, a na koniec duże prze­ży­cie, bo otrzy­ma­li­śmy tak­że indy­wi­du­al­ne bło­go­sła­wień­stwo udzie­lo­ne reli­kwia­mi Krwi Chry­stu­sa przez księ­dza Bog­da­na. Moż­na było jak zawsze sko­rzy­stać z Sakra­men­tu Poku­ty i z cało­noc­nej ado­ra­cji Naj­święt­sze­go Sakra­men­tu, co jest jak­by pod­su­mo­wa­niem całe­go poby­tu. Każ­da chwi­la poby­tu na dniach sku­pie­nia jest chwi­lą wypeł­nio­ną rado­ścią ze spo­tka­nia ze swo­imi bli­ski­mi zna­jo­my­mi oraz z Jezu­sem i jego Słowem.

Bogu niech będą dzię­ki, że dał mi moż­li­wość uczest­ni­cze­nia w spo­tka­niu. Już nie mogę się docze­kać następnego.

Bło­go­sła­wio­na Krew Jezusowa !

Kata­rzy­na

Pan Bóg nad każ­dym grzesz­ni­kiem pochy­la się
Tego­rocz­ne­mu kwiet­nio­we­mu sku­pie­niu (05–07.04.2019 r.) w Domu św. Waw­rzyń­ca w Czę­sto­cho­wie towa­rzy­szy­ło Sło­wo Życia „I ja cie­bie nie potę­piam” (J 8, 11). Obec­ny na sku­pie­niu ks. Bogu­sław Wit­kow­ski CPPS, Mode­ra­tor Kra­jo­wy WKC, komen­tu­jąc niedzielną
Ewan­ge­lię, z któ­rej zosta­ło wzię­te Sło­wo Życia, zwró­cił uwa­gę na to, że zacho­wa­nie Pana Jezu­sa wobec kobie­ty cudzo­łoż­nej poka­zu­je w jaki spo­sób Pan Bóg patrzy na czło­wie­ka grzesz­ne­go, na każ­de­go z nas. Pan Bóg nad każ­dym grzesz­ni­kiem pochy­la się i go pod­no­si do góry, bo dostrze­ga w nim wiel­ką god­ność, jaką ma czło­wiek w oczach Bożych. I mnie rów­nież to Sło­wo Życia poka­za­ło, że mimo sła­bo­ści, grze­chu obec­nych w moim życiu nie powi­nie­nem sie­bie potę­piać, ale tak jak Pan Jezus w kobie­cie cudzo­łoż­nej, dostrzec w sobie god­ność czło­wie­ka, któ­ry, co szcze­gól­nie kon­tem­plu­je­my we Wspól­no­cie Krwi Chry­stu­sa, został odku­pio­ny Prze­naj­droż­szą Krwią Jezusa.

Ryszard

Tak jak­by Bogu wystar­czy­ło moje pra­gnie­nie przy­ję­cia krzyża
Gdy dowie­dzia­łam się, że w pierw­szy week­end kwiet­nia jest sku­pie­nie dla naszej Wspól­no­ty zapra­gnę­łam tam poje­chać. W tego­rocz­nym Wiel­kim poście pod­ję­łam inten­cję, aby każ­dy dzień, cokol­wiek przy­nie­sie był wyna­gro­dze­niem, zadość­uczy­nie­niem za moje grze­chy i moich naj­bliż­szych. Jadąc na sku­pie­nie tym bar­dziej chcia­łam przy­jąć tru­dy podró­ży, trud zakwa­te­ro­wa­nia (mam pro­ble­my ze snem), trud rela­cji mię­dzy­ludz­kiej itp.
Jakież było moje zdzi­wie­nie kie­dy nie  odczu­łam dosłow­nie żad­ne­go tru­du.  Wspa­nia­łe miej­sce, pięk­ne kon­fe­ren­cje, uśmiech­nię­ci ludzie tak jak­by Bogu wystar­czy­ło moje pra­gnie­nie przy­ję­cia krzy­ża i prze­la­nia krwi w duchu wyna­gro­dze­nia za grze­chy. Dzię­ku­ję Ci Jezu.

Iwo­na

Dla mnie było bar­dzo waż­ne usły­szeć „Przy­je­cha­li­ście na to sku­pie­nie, aby zanu­rzyć się w łasce” i jestem ogrom­nie wdzięcz­na szcze­gól­nie za te sło­wa. Ponad­to czas był prze­pięk­ny i nie­po­wta­rzal­ny. B.

Pan Bóg, poda­ro­wał ten czas na oso­bi­ste nawró­ce­nie się
Pan Bóg, poda­ro­wał dla mnie i myślę, że tak­że tym wszyst­kim oso­bom, któ­re uczest­ni­czy­ły (52 oso­by, w tym z die­ce­zji wro­cław­skiej 14 osób) w tym sku­pie­niu, czas na wspól­ne spę­dze­nie go, aby wyko­rzy­stać ten czas Wiel­kie­go Postu na głęb­sze, wspól­ne prze­ży­wa­nie w jed­no­ści i we wspól­no­cie Sło­wa Boże­go, na oso­bi­ste nawró­ce­nie się.

Każ­de sku­pie­nie w Domu Misyj­nym jest w zasa­dzie inne. Bo i tema­ty for­ma­cyj­ne są róż­ne. To dobrze, że tak jest, bo każ­dy z nas potrze­bu­je wie­le infor­ma­cji, by uświa­da­miać sobie swo­ją przy­na­leż­ność do dzie­ci Bożych.

Każ­da Eucha­ry­stia, każ­da Ewan­ge­lia i każ­de sło­wo gło­szo­ne pod­czas kaza­nia, lub kon­fe­ren­cji, przy­bli­ża mi i uświa­da­mia wie­le spraw, któ­re do tej pory były może gdzieś w pamię­ci uśpio­ne jak gdy­by w „zapo­mnie­niu”.

Uwa­żam, że to sku­pie­nie było tak jak „dla mnie” wyjąt­ko­we, cho­ciaż­by z tego wzglę­du, że nie tyl­ko w gru­pie prze­ży­wa­łem głę­bo­ką miłość ze wszyst­ki­mi z gru­py, ale w spo­sób szcze­gól­ny prze­ży­wa­łem Dro­gę Krzy­żo­wą pro­wa­dzo­ną (roz­wa­ża­nia) przez Ks. Bogu­sła­wa CPPS – Mode­ra­to­ra Krajowego.

Krzyż wyko­na­ny z brzo­zy nie­sio­ny przez bra­ci z WKC i pochod­nie nie­sio­ne na zmia­nę przez sio­stry z WKC, w ciem­no­ściach noc­nych bar­dzo pięk­nie kom­po­no­wa­ło się wszyst­ko w jed­ną całość. Szli­śmy sku­pie­ni i w zamy­śle­niu, każ­dy wg swo­je­go oso­bi­ste­go prze­ży­wa­nia tego czasu.

I cho­ciaż była to noc, to dużą pomo­cą była latar­ka, a tak­że latar­ki z tele­fo­nów komórkowych.

Jestem bar­dzo wdzięcz­ny za to sku­pie­nie, naj­pierw Panu Bogu, naszym kapła­nom Ks. Bogu­sła­wo­wi i Ks. Danie­lo­wi za całe sku­pie­nie oraz dzię­ku­ję sio­strom i bra­ciom, z któ­ry­mi dane mi było modlić się.

 Antoni