Moc modlitwy do Krwi Chrystusa
Szczęść Boże!
Mam na imię Mariola i chciałam dać świadectwo, jak wielką moc ma modlitwa do Krwi Chrystusa. Mój syn Gabryś pierwszy raz poważnie zachorował w wieku 3,5 roku, okazało się, że ma sepsę i podrażnienie opon mózgowo-rdzeniowych, wówczas nie dawano mu w klinice wiele szans na przeżycie. Zrozpaczona prosiłam o modlitwę siostry od Krwi Chrystusa, zadzwoniłam również do księdza do Wirkowic, by odprawił w intencji synka 3 msze, już po pierwszej mszy nastąpiła znaczna poprawa.
W listopadzie 2016 roku Gabryś ponownie zachorował, idąc do pracy myślałam, że to zwykłe przeziębienie, ale poprosiłam by starsza córka pojechała z nim do lekarza. Kończąc pracę dostałam informację, że Gabryś jest bardzo słaby, majaczy, słabł z chwili na chwilę, wówczas miał już skierowanie do szpitala. Szybko przyjechałam na SOR ‑specjalistyczny oddział ratunkowy, gdzie dziecko leżało pod kroplówką, czekaliśmy na karetkę do kliniki, gdyż 3 lekarzy podejrzewało zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Byłam bardzo przerażona tym bardziej, że widziałam, że Gabryś bardzo źle się czuje. Znowu jak przed laty zadzwoniłam z prośbą o modlitwę do Jasi Widomskiej, w tym potoku słów przeplecionych łzami pamiętam jak Jasia powiedziała, że już klęka do modlitwy oraz zadzwoni do księdza do Wirkowic z prośbą o trzy msze.
W tamtym małym skromnym kościółku, gdzie doświadczyłam już wcześniej tylu łask, odbywały się kolejno przez trzy dni msze o zdrowie mojego synka. Gdy jechaliśmy karetką na sygnale do kliniki cały czas powierzałam Gabrysia Krwi Chrystusa. Gdy dojechaliśmy na miejsce, lekarz dyżurny zbadał dziecko i stwierdził, że objawy oponowe są ujemne, w kolejnych dniach wykonano badania, które potwierdziły, że rzeczywiście Gabryś jest zdrowy.
Dziękuję wszystkim za modlitwę. Chwała Panu.
Mariola Makoś
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.