Piękny wiersz o różańcu
autor — © Jacek Daniluk z Białej Podlaskiej. Wiersz pochodzi z tomiku „Jego śladem”
Wydawnictwo Diecezjalne w Sandomierzu.
PIĘKNY WIERSZ O RÓŻAŃCU
1. W małej izdebce, tuż obok łóżka, Z różańcem w ręku klęczy staruszka Czemuż to babciu mówisz pacierze? Bo ja w ich siłę naprawdę wierzę. 2. Wierzę, że te małe paciorki z dębiny Moc mają ogromną, odpuszczają winy Gdy zawiodą lekarze, gdy znikąd pomocy Ja, grzesznik niegodny, korzystam z ich mocy 3. Pierwsza dziesiątka jest za papieża Niech nami kieruje, Bogu powierza. Druga w intencji całego Kościoła Modlitwą silny wszystkiemu podoła. 4, Trzecia za męża, co zmarł i już jest w niebie A może w czyśćcu, lub większej potrzebie Czwartą odmawiam w intencji syna… Przy tych słowach staruszka płakać zaczyna 5. Był dobry chłopak, lecz od ojca pogrzebu Odwrócił się od Boga, złorzeczył niebu Nie rozumiał, że Bóg w swojej miłości Dał wolną wolę dla całej ludzkości. 6. Zaś człowiek dar ten bezcenny i hojny Zamienił na chciwości, wyzysk i wojny I teraz, gdy wypadek czy wojenna trwoga Nie wini siebie, lecz zawsze Boga. 7. Myślałam, że syn, gdy założył rodzinę, Gdy wziął na ręce swą pierwszą dziecinę, Zrozumiał swe błędy, cel odnalazł w życiu Lecz on mimo rodziny, pogrążył się w piciu. 8. Awantury, alkohol, płacz i siniaki Czemu swym dzieciom los zgotował taki? Nie było miłości, pieniędzy, jedzenia, Spokój był tylko, gdy szedł do więzienia. |
9. Ja zaś przez lata biorąc różaniec do ręki, Bogu polecam swych wnucząt udręki, Lecz syn w nałogu trwał dalej uparty, Z czwartej dziesiątki robił sobie żarty. 10. „Lepiej piątą odmawiaj sama za siebie Bo żyjesz tylko o wodzie i chlebie. Na nic te posty i twoje modły, Bo los już taki musi być podły.” 11. Płacze staruszka, drżą wątłe ramiona. Wie, że jest chora, niedługo skona. Co będzie z synem, z jego rodziną? Czy znajdą drogę prawdziwą, jedyną? 12. I zmarła nieboga. Wezwano syna Ten twardo powiedział — nie moja to wina. Lecz widząc w trumnie matki swej trupa, Poczuł jak mu pęka na sercu skorupa. 13. Zobaczył różaniec swej zmarłej matki, W miejscu czwartej dziesiątki zupełnie gładki. Nie ma paciorków — patrzy i nie wierzy, Palcami starte od milionów pacierzy. 14. Tylko piąta dziesiątka była jak nowa, Przypomniał swe kpiące o niej słowa. Na palcach zobaczył od łańcuszka rany, Wybacz mi — krzyknął — Boże mój kochany! 15. Ożyło w końcu syna sumienie, Przysięgam ci matko, że ja się zmienię. Całował zimne swej matki dłonie, Twarz łzami zoraną i siwe skronie. 16. Rzucił nałogi, oddał się Bogu, Szczęście gościło w ich domu progu. I codziennie wieczorem, całą rodziną, Różaniec mówili za matki przyczyną..”
|
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.