6. POKORA I POSŁUSZEŃSTWO opr.II
Temat 6 – 2017/18 Pokora i posłuszeństwo - 0prac. Maria Brach WKC
Krew Chrystusa jest dla członków WKC znakiem miłości Bożej objawionej przez uniżenie się Syna Bożego, który ogołocił samego siebie dla naszego zbawienia stając się człowiekiem (Flp 2,6n). W duchu tradycji św. Kaspra każdy stara się przede wszystkim o pokorę, która wg słów Świętego jest „bramą wszystkich cnót”. Posłuszeństwo Chrystusa aż do przelania krwi na krzyżu (Flp 2,8), jest wzorem dla naszego posłuszeństwa tj. członków Wspólnoty.
Tylko pokora daje odpowiednią perspektywę, pozwala dostrzec to, co w życiu istotne. Musimy stać się naprawdę mali, aby dostrzec piękno świata, aby zobaczyć wokół siebie innych ludzi jako osoby, a nie jako narzędzia do zaspokajania naszych potrzeb. Tylko wiara w Boga daje prawdziwą nadzieję. Człowiek, który zaufał Bogu, może czuć się bezpieczny, niczego nie musi się lękać. Bóg powodowany miłością do człowieka, dał mu przykazania, aby ułatwić życie na ziemi i zapewnić życie wieczne. Człowiek powodowany pychą, odwrócił się od Bożych wskazówek i ustanowił własne prawa, za co przychodzi mu niejednokrotnie płacić bardzo wysoką cenę.
Pokora Chrystusa
Kiedy doświadczam niesprawiedliwości, winienem pamiętać, że z prochu jestem stworzony ja i ten kto mnie zranił. Mogę wtedy ćwiczyć się w cierpliwości, którą żyje sam Jezus – cud uzdrowienia dwóch niewidomych i ich nieposłuszeństwo Jezusowi (Mt 9, 27–31).
Jeżeli akceptujemy własną nędzę i ograniczenia, bogactwo Boga będzie z nami. Jezus przychodzi do naszego serca, nie cofa się, wybiera to, co słabe i biedne. „Przyjdźcie do mnie wszyscy…”- tak pierwszeństwo mają utrudzeni i obciążeni (Mt 11,25–30). Jeżeli przeżywasz trudności, to idź z tym do Jezusa.” Weźmijcie moje jarzmo na siebie…”- biorąc Jego Krzyż na siebie, mimo, że jest mi ciężko z tym co mam, doznaję ulgi i odczucia, że jest łatwiej. Też scena umywania nóg przez Jezusa (J 13,14–15). „Jestem cichy i pokorny sercem…”. Nie muszę się bać swoich słabości, bo Krew Chrystusa jest mocniejsza, bo wiem z Kim idę.
Pokora postaci biblijnych.
Ojciec miłosierny ( Łk 15, 11–32 ). Można podziwiać wielką wyrozumiałość z jaką ten ojciec wyrażający Boga pozwala na to, aby syn wyniósł i roztrwonił połowę majątku. Czasem trzeba pozwolić nawet na niedojrzałe wykorzystanie wolności, aby uczyć właściwej wolności. Aby rozpoznać łaskę Bożą, niektórzy potrzebują tego, aby najpierw ją stracić. Ojciec Niebieski ma tyle serca dla każdego z nas. Jego pokora polega na tym, że wychodzi synowi naprzeciw. Wychodzi z domu, idzie go szukać, rozmawia z nim. Cierpliwie wysłuchuje też drugiego syna i mówi z dobrocią „ Moje dziecko…”. Mówi prawdę i oczekuje jej, wymaga też nawrócenia od obydwóch synów.
Król Dawid – potrafił znieść poniżenie, zostawić rozliczenie Panu Bogu i ufać, że przez pokorne przyjęcie, ściągnie na siebie więcej łask, podczas gdy Beniamita przeklinał go i obrzucał kamieniami (2 Sm 15, 13–14).
Jan Chrzciciel (Mt 3, 1–6) - zachęcał do: wyznawania grzechów w pełnej prawdzie, bez kamuflażu, wybielania; do ascezy (ograniczenie przyjemności w celach duchowych); do pokory wskazując przy tym drogę do Jezusa, który jest celem; ja jestem prawie niczym, konieczne jest moje uniżenie.
Faryzeusz i celnik (Łk 18, 9–14)
„Boże, miej litość dla mnie grzesznika”. Jedyne co podoba się Panu Bogu, to postawa człowieka, który uznaje swoje słabości. Celnik poszedł do domu „usprawiedliwiony” i już wstąpił na właściwą drogę. Jego modlitwa dotarła do nieba. Nawet jeśli ktoś tak jak faryzeusz robi wszystko pobożnie, to jednak nie jest „usprawiedliwiony” wobec Boga, dopóki brakuje mu pokory bo pogardza innymi, osądza ich wywyższając samego siebie.
Zacheusz (Łk 19, 1–10)
Jezus „do grzesznika poszedł w gościnę”. Zacheusz daje świadectwo nawrócenia: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Przez jego uczciwe szukanie ratunku (nie wstydził się wejść na sykomorę), przez przyjęcie Jezusa i zadośćuczynienie za swoje grzechy, uzyskuje przebaczenie w słowach: „dziś zbawienie stało się udziałem tego domu”. Zazwyczaj spotkanie ze Zbawicielem wymaga od nas jakiegoś upokorzenia i wysiłku. Idąc tam, gdzie woli pójść Jezus i my możemy być prawdziwymi apostołami. On przyszedł zbawić tych, którzy zginęli.
Warto zastanowić się co trzeba uczynić, aby Jezus zatrzymał się pod naszą „sykomorą” ze zbawiennym „zaproszeniem się” do naszego domu.
Syrofenicjanka (Mk 7, 24–30)
Tak głęboko się upokorzyła z miłości do córki – „i szczenięta pod stołem jedzą okruszyny po dzieciach”. Była tak bardzo pokorna i kochała. Zwyciężyła pokorą i miłością. Najmocniejsza modlitwa to modlitwa pokory i miłości.
Paweł i Barnaba (Dz 13, 43–52)
Trzeba uważać aby nasza pobożność była autentyczna, bo inaczej może służyć diabłu. To nie brak pobożności ale raczej przesadna i chorobliwa pobożność często przyczynia się do rozbicia Kościoła – Ciała Chrystusa (lub Wspólnoty). Zawsze ważna jest jedność z Kościołem. Pobożność bez pokory i bez jedności więcej niszczy niż buduje. Obrzucenie kamieniami i wyzwiskami (apostołów czy misjonarzy) to mocne upokorzenie.
Można by powiedzieć: jeżeli nie chcecie Wspólnoty, idziemy gdzie indziej, może inni są otwarci na łaskę Bożą. Jeżeli ktoś z dobrej woli w duchu ubóstwa i pokory potrafi przebaczyć, wprowadzić pokój, zrezygnować ze swojej racji, to wypełnia go nadprzyrodzona radość serca.
Pokora w życiu świętych
Św. Paweł (2 Kor 12, 9–10)
„Najchętniej będę się chlubił ze swoich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa”. Jeżeli przyjmował swoją niemoc, słabość, to doświadczał szczególnego działania łaski Bożej. Najwięcej dzieje się w ludziach od strony duchowej wtedy, gdy jest im trudno. Łaska Boża nie działa według naszej logiki. Należy uczynić wszystko tak, jakby owoce zależały tylko od naszego wysiłku, a potem modlić się, jakby wszystko zależało od samego Boga. Upokarzać się uczciwie wobec Pana powtarzając w sercu „jestem niczym”, ofiarując pokorne i skruszone serce (Ps 51). Nasze oczyszczenie może nastąpić tylko przez pokorną, uczciwą modlitwę, przez osobiste spotkanie się z Tym, który jest Prawdą. Dopiero wtedy możemy innym przekazywać Chrystusa.
Św. Kasper
Ciągle doświadczał pokory. Często pytał o zdanie drugich, prosił o radę i krytykę swoich kazań, miał wielu nieprzyjaciół. W posłuszeństwie Ojcu Św. Leonowi XII podjął pracę w kurii watykańskiej i przez pół roku wypełniał solidnie swe obowiązki, choć praca ta była dla niego pokutą. Kiedy tylko otrzymał pozwolenie, wrócił do pracy misjonarskiej. Z pokorą przyjmował zniewagi i oszczerstwa, nie kłócił się, nie obrażał ale wyjaśniał i informował ze spokojem. W życiu Św. Kaspra pokora była prawdziwą służbą i szukaniem nie siebie czy swojej chwały, ale królestwa Bożego.
Najważniejszą drogą życia we Wspólnocie Krwi Chrystusa jest miłość Boga i pomoc najbardziej potrzebującym. „ Kto kocha Boga, mówi mało, pracuje dużo, znosi wszystko i od wszystkich”.
Św. Franciszek z Asyżu
Pokazuje nam, co to znaczy „naśladować Chrystusa”. Nie chodzi tylko o zewnętrzne wyrazy jego ubóstwa ale o jego wewnętrzną wolność, gotowość bycia ubogim, aby móc bardziej posiadać Boga. Z tej wolności wypłynęła radość, gdy najbardziej upodobnił się do Jezusa Ukrzyżowanego. Kiedy już stracił wzrok i nic nie widział, potrafił zachwycać się pięknem krajobrazu Umbrii.
Św. Katarzyna ze Sieny
Prowadziła głębokie życie wewnętrzne, pełne umartwień, a jednocześnie wywierała wielki wpływ na ówczesne życie publiczne. Potrafiła oddać biednemu, zmarzniętemu człowiekowi swój płaszcz zakonny (na który wiele lat czekała), bo w tym biedaku widziała Jezusa. Ona jest naszą patronką, kochała i dostrzegała potrzebującego człowieka, „myślała Krwią” Chrystusa, która zmienia świat.
Św. Maria de Mattias
Potrafiła przyjąć upokorzenie, odrzucenie czy niezrozumienie od współsióstr, od świata czy odpowiedzialnych Kościoła. W posłuszeństwie przełożonym klękała pod krzyżem i adorowała Krew Chrystusa gdy było jej najtrudniej, gdy przeżywała niesprawiedliwość lub krzywdę.
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Jej droga jest przykładem jak można spełnić swe ambicjonalne pragnienia (bycia kapłanem, misjonarzem, męczennikiem by iść lepszą drogą), przezwyciężając je i uwalniając się od nich. Straciła przez posłuszeństwo wszystko co było ludzką ambicją, również pobożne pragnienia, aby z czystym sercem wybierać Boga i nikogo innego. Możemy uczyć się od niej, jak naturalne ambicje przemieniać w prawdziwie święte wyrazy zaufania i miłości Bożej.
Św. Faustyna
Zawsze była silna pokorą: w modlitwie, w stosunku do ojca duchownego, do przełożonych i przez to nie dawała zwyciężyć złu. Jeżeli pokora jest silna, to można żyć w pokoju serca, nawet jeżeli wszystko wali się na głowę. Tam, gdzie jest pokora – w grupie, w parafii, między członkami wspólnoty i odpowiedzialnymi duszpasterzami, tam jest siła i rośnie nowe życie. Tam, gdzie wkrada się ambicja, wszystko stygnie. Wspólnota staje się klubem i nie ma wzrostu, nie ma nowych powołań. Cokolwiek mnie spotka jest darem Boga potrzebnym mi w tej chwili. A to co bolało przestaje boleć (również przykrość, prześladowanie czy niezrozumienie).
Czy mogę tak powiedzieć, czy tego doświadczam ?
Pokora w formacji
Akceptacja samego siebie:
- Realizm – trzeba uznać fakty, które po prostu są, nie udawać, nie okłamywać samego siebie, że coś nie istnieje.
- Wysiłek — chcieć poznać samego siebie, by rozpocząć pracę nad sobą.
- Otwarcie — na prawdę o sobie, nawet przykrą, co skutkuje pojednaniem ze sobą
Akceptacja świata.
Warto zastanowić się, gdzie jestem najbardziej potrzebny. Wszystko jest stworzone jako dar dla mnie, abym i ja mógł być darem dla innych. Służąc światu, staję się pożytkiem dla niego.
Akceptacja Boga.
Wszystko ma źródło i cel, człowiek potrzebuje zbawienia w Jezusie Chrystusie. Człowiek pokorny potrafi akceptować samego siebie, świat i Boga, sam stając się częścią Jego dzieła zbawienia. To jest prawda która staje się służbą i radosną ofiarnością.
Cywilizacja służby.
My sami jesteśmy najpiękniejszym darem dla Boga Ojca, jeśli potrafimy przez pokorę i posłuszeństwo stać się małym dzieckiem, które rzuca się w ramiona Ojca. „Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich”(Mk 10,42–45). Ideał chrześcijański to służba i walka z własnymi ambicjami. Nie jest źle, gdy ktoś jest odpowiedzialny i zajmuje jakąś pozycję społeczną, bo ktoś taki jest potrzebny. Chorobliwą pokorą jest z góry odrzucanie takiej pozycji. Ale też należy pamiętać, że im wyżej stoję, tym więcej mam służyć. Myślenie i przykład Chrystusa zmienia naszą mentalność z próżnej ambicji w wysiłek i oddanie na rzecz drugiego.
Przyjąć w dziecku Boga – stać się dzieckiem.
„ Kto nie przyjmie Królestwa Bożego jak dziecko…”(Mk 10,15). Stać się dzieckiem oznacza prostotę, pokorę, zaufanie, otwartość na przyjęcie pomocy w biedzie i bezradności. Dotyczy to wszystkich ludzi, którzy cierpią, nie są szanowani, są prześladowani i pogardzani w oczach „tego świata”. Staje się to najwyższą wartością, drogą do Boga, przykładem dojrzewania i rozwoju człowieka. Ale też kto nie chce pójść pod prąd, nie chce się narazić, boi się mieć własne zdanie – nie może być misjonarzem i świadkiem Chrystusa. Aby Jezus, który równa się Miłość mógł założyć swoje Królestwo w naszym sercu, potrzebne są: nasza pokora, wyciszenie, prawda i czystość. Tak uformowany człowiek potrafi prawdziwie kochać. Potrafi być wdzięczny za to, co mu inni powiedzieli o jego słabościach, bo wie, co musi zmienić i wtedy jest autentyczny.
Służba – uniżenie się
Jeśli potrafię: uniżyć się, by pomagać małym, ukryć moją wyższość w służbie innym; jeśli lubię co dobre w człowieku bez zazdrości, patrząc z szacunkiem, to znaczy, że potrafię prawdziwie służyć. Kto chce służyć, musi się pochylić. Pokora wymaga wyrównania poziomów poczynając od siebie, a nie od drugiego, wymaga dostosowania się do bliźniego. Jeżeli chcę ratować tonącego człowieka, muszę skoczyć do wody, stać się na równi z nim, aby go wyciągnąć.
Ofiarność – radość w cierpieniu
Kielich pokory: prawda jako podstawa, służba jako stopka i ofiarność jako czasza, to główne jego elementy. Gdy spotyka mnie krzywda, niesprawiedliwość a ja przyjmuję ją, aby być bliżej Jezusa i dla zbawienia świata, jako dar dla wszystkich – to jest to mój udział w tajemnicy Krzyża.
Szczyt ofiarności na tej ziemi widzimy na Golgocie, gdy Jezus daje siebie do końca, a Maryja jest jakby duchowo wypełniona Jego Krwią. Maryja jako Matka bardzo przeżywa śmierć Jezusa, ale wytrzymuje to cierpienie, kocha i wierzy dalej. Wszystko, co uzbieraliśmy do kielicha naszego serca z dzisiejszych otwartych ran, ofiarujmy Ojcu Przedwiecznemu. Wypełnić ten kielich może tylko sam Bóg, my możemy najwyżej być kielichem, jak Maryja. Istotne jest, aby Pan Bóg wypełnił ten kielich swoją miłością, wtedy dopiero będzie to ofiara pełna.
Leczenie i pojednanie
Dotknięcie Boga musi być napełnione zaufaniem i wiarą, pokorą i otwartością na Jego naukę. To co umożliwia nasze uzdrowienie, to pokora i zaufanie. Pokora, która uznaje własną niemoc i prosi o pomoc. Zaufanie otwiera serce, pozwala Jezusowi dać to co jest nam najbardziej potrzebne. Przez pokorę stwarzamy warunki, aby leczyć się mocą Ducha Świętego. Pan Bóg w swej wolności daje nam zdrowie wówczas, kiedy On sam chce (wola Boża). My jesteśmy kielichem Krwi Jezusa, będąc ludźmi pokory na wzór Chrystusa – Zbawiciela.
Pokora jest postrachem dla szatana. Jeżeli jestem w jedności z Chrystusem, z Krwią Jego Krzyża, to nie muszę bać się diabła, bo Chrystusowa Krew jest mocniejsza. Jeżeli jesteśmy wierni Krwi Chrystusa, to Ona nas oczyszcza i umacnia, daje siłę do walki ze złem. Dawid zwyciężył Goliata, nie bał się go, ponieważ walczył w imię Boga (1Sm 17,45).Wspólnym dzieckiem miłości i pokory jest pojednanie. Aby służyć pojednaniu, trzeba żyć w jedności ze sobą, a to jest możliwe tylko wtedy, gdy żyjemy w jedności z Panem Bogiem.
Pokora jest kluczem zbawienia, drogą do świętości, lekarstwem we wszelkich chorobach – również dzisiaj.
Najmocniej przyciągamy łaskę Bożą do naszego serca, gdy uznajemy własny grzech, bez usprawiedliwiania się, gdy bardziej ufamy Bogu niż sobie czy innym ludziom. Im bardziej uczciwie szukamy prawdy, tym częściej pytajmy tych, którzy nie obawiają się jej mówić, nawet jeśli ona nas boli.
0prac. Maria Brach WKC
Literatura:
- Wermter. Pokora. Chrześcijańska droga do zwycięstwa. Pomoc CPPS. Częstochowa 2001.
Szkoła pokory. Krótkie refleksje o wejściu w życie duchowe. Wydawnictwo CPPS. Częstochowa 1994.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.